sobota, 13 sierpnia 2011

Początek.

Dzisiaj podchodzę do mojej mamy, i mówię jej w twarz :
- Mamo,ten świat mnie przerasta. Szkoła, przyjaciele, wrogowie, dom, rodzina... Nie mogę się z tym wszystkim połapać.
A co na to kochana mamuśka? Dała mi ten oto notes, żebym wszystko w nim zapisywała. Widać, że  nie wie jaki jest mój starszy brat Jason. Nie mogę pisać w tym notesie, on od razu mi go wyrwie, przeczyta i będzie wiedział, co mi na sercu leży. Dobra, nie będę pisała. Eh... To trudniejsze niż myślałam. Jak zaczęłam, tak nie mogę przestać. No trudno, muszę pisać. Otóż, moje życie, to kompletna paranoja. Mam metr siedemdziesiąt wzrostu i jestem chuda jak patyk. Żeby było lepiej, o tym wszystkim przypomina mi moja "znajoma ze szkoły" Lana. Nie, "znajoma ze szkoły" to zbyt dobre określenie dla tej wiedźmy! To jest mój najgorszy wróg! Nie znoszę jej, a ona mnie. Zachowuje się jak taka gwiazdka, i niestety wszyscy ( z wyjątkiem mnie ) ją tak traktują. 
O, telefon dzwoni! To pewnie Hope, moja najlepsza przyjaciółka od piaskownicy.
- Słucham.
- Cześć Destiny, czy nasze spotkanie jest nadal aktualne ?
Destiny to moja nadopiekuńcza mamuśka. Zaraz... czy to jest... nie, to niemożliwe ! Nie, błagam, to nie może być prawda !
- Tu Lilly. Kto mówi ?
- Eee ... Nikt taki. Muszę kończyć, przekaż mamie, że dzwoniłem.
No nie, na wszystkie czekoladki świata! Przecież to nie mógł być ... mój nauczyciel od historii ! Nienawidzę go, a teraz ot! po prostu dzwoni? A może chciał jej powiedzieć o mojej ostatniej jedynce ? Tak, to jest możliwe... Ale nie, bo przecież nie wyłączał by się zaraz po usłyszeniu mojego głosu, prawda ? Tak, zadawanie pytań zeszytowi, to nie jest normalne, ale ja już dawno zwariowałam. Teraz, zastanawia mnie tylko ten głos w telefonie... 
- Mamo, czy ty się z kimś umówiłaś ?
Musiałam się tego dowiedzieć, a zapytanie mamy to jedyne wyjście.
- Nie rozumiem. Masz na myśli ... randkę ?

Boże... Ta mama jest normalnie nie z tego świata! Zwykle słowo ""umówić się" oznacza że na randkę !
- Tak.
- Eee ... Nie, nie skarbie.
Oho, coś się szykuje. Mama kiedy kłamie, zawsze mówi do mnie coś typu "skarbie", "złotko", "słońce" .
- Bo dzwonił jakiś facet, i pytał, czy wasze spotkanie jest aktualne.
Cisza. Mama zastanawia się nad odpowiedzią, czyli co może mi powiedzieć, żebym uwierzyła.
- Tak bo... Umówiłam się z nim w sprawie... nowej pracy!
W jej głosie było słychać kłamstwo. Mamo, może też byś spróbowała pisać w zeszycie, tak jak to poleciłaś mi, bo widać, że nie radzisz sobie z tym wszystkim. Dobra, nie mam siły dalej się z nią sprzeczać, jestem strasznie zmęczona. Ten pomysł Hope z myciem aut na środku ulicy to nie był dobry pomysł. Jutro w szkole poobserwuje moje nauczyciela od historii, czy czasem nie odbiera tajemniczych telefonów, bo na serio, jedyne co mi brakuję do mojego "cudownego" życia to to, że moja własna, rodzona matka spotyka się z nauczycielem od historii.